Propozycje prof. Witolda Modzelewskiego co do pomocy oszukanym w karuzelach podatkowych. Słuszna idea w nierealnym wykonaniu – część I

W ogólnodostępnych mediach pojawiła się wieść, iż prof. Witold Modzelewski przekazał PAP opinię zawierającą propozycje, które mogłyby pomóc osobom oszukanym w karuzelach podatkowych. Chodzi tu o podmioty, które zostały wykorzystane przez oszustów i wzięły nieświadomy udział w obrocie następnie uznanym za tzw. karuzelę podatkową.

Na dzień sporządzenia niniejszego wpisu opinia nie jest mi znana w całości, a jedynie z tekstu opublikowanego m.in. przez Rzeczpospolitą, w którym streszczono najistotniejsze propozycje, mające na celu uwolnienie uczciwych przedsiębiorców od bagażu niezawinionego wystawienia pustych faktur.

A wyglądać miało by to tak.

Organ podatkowy prowadzi kontrolę celno-skarbową. W ramach tej kontroli stwierdza, iż podatnik ma w rejestrach puste faktury. Ustala, iż stało się tak dlatego, że kontrolowany towar nabył i sprzedał oszustom działającym w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, która tylko udawała obrót gospodarczy, aby na samym końcu dokonać WDT, czyli sprzedać towar do innego kraju UE ze stawką 0% i zażądać nienależnego zwrotu VAT.

W takim przypadku przedsiębiorca miałby sam z siebie skorygować deklaracje, wpłacić nie mniej jak 10% zaległości i zadeklarować plan spłaty pozostałej części w ciągu 5 lat. W tym czasie nie byłby obciążany odsetkami, ale nie mógłby ograniczyć rozmiarów prowadzonej działalności gospodarczej, musiałby terminowo regulować bieżące zobowiązania publiczno-prawne. Korekty byłyby zatwierdzane decyzją, aby uniemożliwić ich ponowne korygowanie i żądanie zwrotu nadpłaty. Nie ponosiłby także odpowiedzialności karnej skarbowej.

Tyle teorii. A teraz niech przemówi rachunek ekonomiczny.

Przedsiębiorca prowadzi działalność w handlu. Kupuje za 100 zł + 23 zł VAT, marżę ma 3%, sprzedaje za 103 zł + 23,69 zł VAT, bilansuje podatek VAT – do organu podatkowego wpłaca 0,69 zł od każdej transakcji.

I teraz – mówię temu przedsiębiorcy, że są przypuszczenia, że chyba jednak mógł paść ofiarą karuzeli. Ale niech się nie martwi, bo dzięki prof. Witoldowi Modzelewskiemu mamy pewne możliwości – wystarczy tylko, że skoryguje deklaracje i zadeklaruje dodatkowy podatek w kwocie 23 zł od każdej transakcji czyli 33,3 razy więcej niż do tej pory odprowadził i w ogóle dostanie to na raty i…

Wiem co mi odpowie, a pomijając ewentualne wulgaryzmy, to nie odpowie mi nic.

Jak można wymagać od podatnika, żeby zapłacił 23 zł od każdej transakcji, na której zarabia 3 zł, tylko dlatego, że organ kontrolny ma przypuszczenia?

Nie można i to z dwóch powodów.

Pierwszy jest taki, że tych dodatkowych 23 zł, o których tutaj mowa, nie ma, nie było i nigdy nie będzie. Wynikają one bowiem tylko i wyłącznie z tego, że z jednej strony utrzymywany jest w mocy podatek należny (sprzedażowy), choć na podstawie art. 108 u.p.t.u., jako podatek wynikający z pustej faktury, a z drugiej strony odmawia się prawa do odliczenia podatku naliczonego (zakupowego).

Drugi powód jest zaś taki, że… godzi to żywotnie w poczucie sprawiedliwości tego przedsiębiorcy.

Mówimy tutaj o przedsiębiorcach oszukanych, czyli takich, którzy widzieli towar, nierzadko sami ładowali i wieźli sami, bądź razem z kierowcą, mają zdjęcia tego towaru, fizycznie odbierali go z magazynu dostawcy i byli obecni przy wydawaniu go w magazynie odbiorcy, dysponują dokumentacją transportową, wystarali się o dokumentację z obu magazynów i złożyli do akt sprawy, organ przesłuchał świadków – obsługę obu magazynów i kierowcę, dysponuje tarczami tachografu informacją z viaTOLLu, wydrukami z GPSu…

Ale zdaniem organu karuzela była, bo pierwsze ogniwo sprowadzające towar do Polski było spółką z o.o. założoną na słupa, pod którą podszywał się oszust, który żadnego podatku nie odprowadził podobnie jak założona przez niego, tylko i wyłącznie do tego celu, spółka z o.o.

W tej sytuacji nie można mówić ani o świadomym, ani o nieświadomym udziale w karuzeli, bo żadnej karuzeli nie było. Był za to oszust podszywający się pod podmiot bądź to realny, bądź wydmuszkę po to, aby ukryć własną działalność gospodarczą. Oszust sprowadził z innego kraju UE do Polski towar za 100 zł i nie musiał płacić dostawcy podatku VAT, bo ten sprzedał mu towar ze stawką 0%. Oczywiście nie zadeklarował ani podatku naliczonego, ani należnego – sprzedał bez marży za 100 zł i wraz z ceną otrzymał podatek VAT w kwocie 23 zł, którego oczywiście nie odprowadził. Po co organizować karuzelę, skoro samo założenie spółki na słupa gwarantuje 23% zwrot z „inwestycji”.

Żeby jednak było co ukraść – oszust musi sprzedać towar realnie i uzyskać cenę wraz z podatkiem VAT od niezwiązanego ze sobą i legalnie działającego podmiotu.

Ale organ podatkowy nie jest w stanie ujawnić organizatora tego procederu, bo ten z ukradzionymi pieniędzmi ucieka. Mimo, że taka działalność jest przestępstwem firmanctwa opisanym w art. 55 k.k.s., oszust niejednokrotnie w ogóle nie jest ścigany, bo organ sam postępowania karnego skarbowego nie wszczyna, a nawet nie składa zawiadomienia w Prokuraturze.

Zamiast tego woli pociągnąć do odpowiedzialności podatkowej wszystkich legalnie działających przedsiębiorców, którzy o firmanctwie nic nie wiedzieli. Każdemu odmawia się prawa do odliczenia podatku naliczonego.

Według prof. Witolda Modzelewskiego, w warunkach żenującej wręcz nieudolności organów podatkowych i organów ścigania – podatnik na podstawie przypuszczeń sam miałby się odpowiedzialności podatkowej poddać…

Fakt, że problem został wreszcie zauważony – cieszy. Ale propozycja rozwiązania problemu jest dość nierealistyczna.

Dlatego nasz dzielny przedsiębiorca nie będzie godził się na niesprawiedliwość i będzie walczył do końca.

A jeśli odpuści – to tylko z przyczyn taktycznych. Bo działalność będzie prowadził dalej, jako nieodwoływalny pełnomocnik w spółce szwagra, który szuka pracy.

Z tych właśnie przyczyn rozwiązania zaproponowane przez prof. Witolda Modzelewskiego nie spotkają się z żadnym zainteresowaniem przedsiębiorców, bo niczego im nie oferują. Spotkają się za to z zainteresowaniem Ministra Finansów, który uzyska dodatkowe środki do walki z uczciwym przedsiębiorcą.

O nich wraz z dalszym omówieniem wątpliwości co do propozycji prof. Witolda Modzelewskiego – w następnym wpisie.

A wnioski z nich wynikające są wręcz fascynujące w swych sprzecznościach.

 

 

adwokat Bartosz Siemak

 

Czytaj także:

PROPOZYCJE PROF. WITOLDA MODZELEWSKIEGO CO DO POMOCY OSZUKANYM W KARUZELACH PODATKOWYCH. SŁUSZNA IDEA W NIEREALNYM WYKONANIU – CZĘŚĆ II

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *